1. Cola z lodem - u mnie jest tak gorąco, że taki napój jest orzeźwieniem. Co mam się rozpisywać po prostu w takie dni to niebo w gębie.
2. Truskawki - zaczął się na nie sezon, a ja bardzo je lubię więc musiały się tutaj znaleźć.
3. Ed Sheeran "I see fire" - czyli przepiękna piosenka, w której się zakochałam. Co prawda nigdy nie oglądałam Władców Pierścieni, czy tam Hobbita więc to że bardzo mi się podoba nie jest związane z tymi filmami.
Podoba mi się w niej - no wszystko - melodia, tekst... Możecie powiedzieć, że przesadzam, ale nic na to nie poradzę.
4. Austin Mahone ft. Pitbull "MMM Yeah" - pierwszy raz usłyszałam ją o pierwszej w nocy i mi się zapamiętała. Cały czas śmiałam się z jej tytułu podśpiewując sobie MMM Yeah dla żartów. Potem słuchając jej na różnych programach muzycznych strasznie mi się spodobała. Taka słaba historia ;-)
5. Jak mówi samo zdjęcie u góry chodzi o Ugotowanych - nie jest to jakieś super, hiper, mega świetne, ale bardzo miłe kiedy wracam padnięta po szkole i leci (końcówka jak końcówka) tego programu. Wiadomo chyba o co w nim chodzi. Jeśli nie to w skrócie - czwórka uczestników ma za zadanie przygotować 3 posiłki i pokazać się z jak najlepszej strony w swoich umiejętnościach kulinarnych i charyzmatycznych, później trójka osób daje gospodarzowi oceny 1-10 i dalej jest już logiczne, że wygrywa ten, który dostanie najwięcej punktów.
6. Ghost Rider 2 - w skrócie Ghost Rider staje do walki z ciemnymi mocami, aby ocalić dziecko, którego ciało pragnie przejąć szatan. Tak zerżnięte z FilmWebu , ale oglądałam gdzieś na początku tego miesiąca więc trochę się pozapominało. Film ogółem ciekawy i ja kocham wręcz gatunek filmu jaki ma właśnie on - fantastyczny z akcją i przygodowy trochę też.
Co do fabuły to jak byłam mała jak większość czekałam na list z Hogwartu, żeby być kimś innym (nadludzkim) tam byli czarodzieje, a tu (tak to nazywam) ognista czaszka o ogromnej sile. Nicolas Cage świetnie się wcielił w rolę tytułowego bohatera, tyle że wyobrażałam go sobie bardziej jako Chrisa Evansa, który u mnie zasłynął z mojej ukochanej Fantastycznej Czwórki, więc był taki trochę zawód, ale co tam.
5. Czyli mój ukochany Sherlock - no bo jak tu go nie kochać (znów podnieta) tu raczej większa. Jak już padnę w moją tzw. manię to mogłabym sobie jego zdjęciami obkleić pokój kupić wszystkie jego sezony na DVD i cały czas o nim myśleć. Tu ostatnie spełniło się w 100% widzę go wszędzie, może powinnam iść do psychiatry. Co jest podejrzane nasze charaktery są podobne pod paroma względami. Co do fabuły - główny bohater jest obdarzany talentem dzięki, któremu wie wszystko co dzieje się wokół niego. Dość pomocne w pracy detektywa - prawda? Do tego wprowadza się do niego człowiek, którego praktycznie nie zna, a potem staje się jego najlepszym przyjacielem. Jak to przystało na Sherlocka Holmesa jego zadaniem jest rozwiązywanie zagadek. Cieszy się kiedy usłyszy o morderstwie. Czyż nie ideał - tak wiem. Dobra teraz idę umówić się na wizytę. PA, PA.
~JULIA~
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz