środa, 30 kwietnia 2014

Muffiny z czekoladą

Ostatnio chcę choć troszkę poprawić moją umiejętność gotowania. Z tym jednak, że umiem przygotować Muffiny to nie ma się czym chwalić. Jest to dość szybki przepis i szczerze mówiąc nie ma w nim nic trudnego.


Sposób przygotowania:
1. Nie będę tu wam dodawać jakiś przepisów, których napisanie zajęłoby 3 strony zeszytu. Dlatego, że całą tajemnicą przepisu  jest przygotowanie głębokiej miski, wsypanie do niej wymienionych wyżej składników w odpowiedniej ilości, a następnie dokładne je wymieszanie.
2. Wlać naszą "masę" do foremek.
3. Piec w temperaturze 180 stopni C przez 40 minut.

5. Jak to mówią w niektórych reklamach rozkoszuj się ich pysznym smakiem.

Życzę smacznego:
~Julia~

wtorek, 29 kwietnia 2014

Wymarzone prezenty urodzinowe

Jak już widzicie u góry to są to prezenty wymarzone, czyli takie jakie chciałabym mieć, ale ich raczej nie dostanę. Szczerze, najbardziej realna jest sukienka, ponieważ zbliża się wesele moich "kuzynów".
PS Jak mi się uda to zrobię wam relację z tego wydarzenia, choć w to wątpię.
Dobra, nieważne macie moją listę "Wymarzonych prezentów":




1. Okładka na telefon - nie znalazłam tej na zdjęciu, ale macie do tych (też są śliczne) KLIK
2. Sherlock na DVD - ostatnio mam świra na punkcie tego serialu więc dlaczego mam go niemieć na płycie - KLIK
3. Owczarek niemiecki - po prostu od wielu lat chciałabym mieć takiego psa i jest to chyba największe z 
moich aktualnych marzeń

4. Sukienka z kołnierzykiem - bardzo mi się podoba i jak pisałam wyżej jest nawet potrzebna KLIK

Samych urodzin doczekać się nie mogę, są coraz bliżej, chociaż do 15 maja jeszcze trochę czasu.

Mam nadzieję, że post
Wam się podobał.
Trzymajcie się:
~JULIA~

poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Nie do końca leniwy tydzień.

Wróciłam dziś ze szkoły bardzo wcześnie. Jednak lubię w nich to, że jest dużo wolnego, ponieważ w pracy nie ma tak fajnie. Tylko nauczycielki mają w wakacje np. 2 miesiące wolnego.
Kiedy już jednak znalazłam się w domu włączyłam telefon i słuchałam muzyki w słuchawkach, a byłam sama. Chyba to jedno z moich dziwnych przyzwyczajeń. Jedynym jednak marzeniem było włączenie komputera, obejrzenie Sherlocka i wypicie gorącej herbatki.
Nie da się jednak w żaden sposób ukryć, że będzie to też weekend harówki. Tak. Poprawiamy matmę, jej!
Już na 6 maja pani od owego przedmiotu kazała nam się nauczyć na sprawdzian. Choć to z jednej strony dobrze, ponieważ mamy dość dużo czasu na wkucie tych wszystkich liczb w pustą czaszkę.




                                                                                                                                   Trzymajcie się ciepło:
~JULIA~

piątek, 25 kwietnia 2014

Perełki kwietnia

Witajcie. Mam nadzieję, że u was wszystko w porządku.
Postanowiłam zacząć taką jakby serię z ulubieńców. Robi to wiele osób na YouTubie co sama lubię oglądać, więc dlaczego ma się to nie pojawić tutaj, na moim blogu. Od razu mówię, że nie będą one "ulubieńcami" kosmetycznymi, no chyba, że coś będzie warte poświęcenia uwagi. Dobra, bez przedłużania:
ZACZYNAMY!

1. Pentatonix, a szczególnie właśnie Daft Punk. Robią tak świetną robotę, że nie da się tego opisać słowami, chociaż jakbym musiała to powiedziałabym, że oprócz zawodowego głosu, wydają z ust różne dźwięki (tak wiem dziwnie brzmi), które w profesjonalnych teledyskach tak jak np.Shakiry wykorzystuje się komputer.


2. Piosenka Macklemora & Rayana Lewisa + melodia gra na skrzypcach? Dlaczego nie? Zresztą mimo, że Macklemore jest moim zdaniem najlepszym raperem (nie wiem może się nie znam) to
Lindsey & Tyler (przystojniak ( tak, musiałam to napisać)) wykonali we dwoje taką dobrą robotę, że jestem tą piosenką zachwycona i zapewne niedługo pojawi się w odtwarzaczu na moim telefonie :-)



3. Znów piosenka tym razem Imagine Dragons - Demons. Jej opisywać nie muszę, ale kiedy jej słucham wyglądam mniej, więcej tak *.*

4. Jest to super blogerka. Do niej brakuje mi tyle lat ile ma Ziemia i więcej. Naprawdę. To jak ona pisze to wszystko wymyśla. Łał, podziw, naprawdę. Najlepiej się z nią zapoznacie jak klikniecie link. A nie będziecie czytać mojej beznadziej wypowiedzi ;-)

5. Oczywiście dobry wszystkim znany Wilk z Wall Street. Oglądałam go na przemian z nauką matematyki. To drugie nie należy do przyjemności. No, ale przejdźmy do puenty. Film opowiada o dość szalonym człowieku, który założył bardzo popularną firmę, a dzięki niej stał się tak bogaty, że 100 zł to dla niego 1 grosz. Prowadzą nim głównie: narkotyki i dziewczyny. W rolę głównego bohatera: Jordana wcielił się jeden z moich ulubionych aktorów czyli Leonardo DiCaprio. Żałuję tylko tego, że nie dostał oskara. Przecież jego rola tam była świetna i oczywiście bardzo profesjonalna w porównaniu z niektórymi produkcjami.
Powiem Wam, że nie bez podstawy nazwano go "Jednym z najlepszych filmów tego roku".


6. Katy Perry, Pink i Weekend na jednej scenie? Takie rzeczy tylko w "Twoja Twarz Brzmi Znajomo", czyli w zdecydowanie NAJLEPSZYM programie telewizyjnym jaki był puszczany przez ostatnie 2 miesiące.
W nim uczestnicy wcielają się w sławnych piosenkarzy i mają za zadanie naśladować ich ruchy, śpiew i kto wie co więcej? Najlepsze jest to, że duża suma pieniędzy idzie na potrzebujących, lecz nie tylko ludzi... również zwierzęta. Mogę powiedzieć, że polecam, ale po co jak dziś leci tego ostatni odcinek... i znów nie ma co oglądać :'(

Mam nadzieję, że post się podobał.
Trzymajcie się:
~JULIA~

czwartek, 24 kwietnia 2014

Konkurs


Idąc na busa wszystko wokół było jakieś szare, było to chyba spowodowane tym, że szłam n konkurs recytatorski. Mimo, że się nie stresowałam było tak jakoś dziwnie - dlaczego? Nie wiem. 
Jadąc zahaczyliśmy o jedną ze szkół i zabraliśmy chłopaków, którzy też brali w nim udział. Czemu zabraliśMY? Pojechałam tam z moją koleżanką. Coraz bliżej, tym coraz bardziej się bałam. No cóż, ale tak to jest. Wchodząc na salę szybko spojrzałyśmy na listę. Taak, byłyśmy ostatnie - to znaczy Iga był przedostatnia, a ja byłam ta na szarym końcu. Wszyscy w 1 turze mówili pięknie - zaokrąglając to nie do końca wszyscy. Jeden chłopak nie wiedział połowy tekstu, a kiedy stanął i nie wiedział co robić dalej, równie nieogarnięta nauczycielka mówiła cicho:
- "Zapomniałam przynieść tekst"
Potem nastała przerwa trwająca 10 minut. Pewna dziewczyna się spóźniła i trochę na nią czekaliśmy (ćwiczyła). Tutaj też było w miarę dobrze, ale jedna z osób się jąkała. Potem musiałam wejść ja, o dziwo prawie wcale się nie stresowałam. Czy poszło mi dobrze? Nie jestem pewna. 
Prowadząca mówiła, że mamy czekać 15 min. na wyniki. Rzeczywiście minęło z półgodziny. Na szczęście się nie zanudziliśmy, bo przyszły owe chłopaki (jadące z nami busem) które nas rozśmieszali i przynieśli pizzę. Zjedliśmy z Igą ledwo dwa kawałki. 
Następnie wyniki, przejść mi się nie udało :-/ cóż tak to jest. Powodem naszej przegranej wedle pani jurorki był taki... a może będzie lepiej jak to zacytuję - "Macie aktorską postawę i tekst mówiliście ładnie. Niestety miałyście dość dziecinne wiersze, które znaliśmy na pamięć i mogliśmy je z wami razem powtarzać".
Serio? Naprawdę nie rozumiem jej wypowiedzi. Chyba trzeba oceniać to jak się recytuje, a nie że wiersz jest za dziecinny.



Trzymajcie się:
~ Julia~

środa, 23 kwietnia 2014

Na początku był chaos

Najlepiej wszystko powinno się zaczynać od zwykłego - "Cześć". A więc "Cześć". Mam na imię Julia i mieszkam w małej wsi, uwierzcie może to być jedna z ulic w Tokio :-) a sama znajduje się w województwie świętokrzyskim. Bardzo lubię rysować, lecz nawet jakbym każda kreskę rysowała przez godzinę to nie mogłabym się równać z np. Leonardem da Vinci. Taaak. Jednak moją tak jakby pasją jest... aktorstwo, ubóstwiam występowanie na scenie i uczenie się roli. Można się wtedy stać kimś zupełnie innym: księżniczką zamkniętą w zamku, kotem z wąsami, aktora też można grać i udawać, że topi się na Titanicu itd. Można być kim tylko się chce. Sama jeżdżę na konkursy recytatorskie, które też rozwijają moje umiejętności (taki jest przy okazji jutro, muszę sobie poradzić z wierszami Jana Brzechwy i Jerzego Ficowskiego).
Do tego co nie jest jakieś super ważne: jestem kinomaniakiem, uwielbiam oglądać filmy. Myślę, a raczej mam nadzieję, że jestem z nimi na czasie. Podobnie jest w przypadku książek, które nieco zaniedbałam i moje czytanie opiera się na czytaniu lektur, ale cóż. Lubię też muzykę, a ostatnio spodobały mi się skrzypce (a szczególnie Lindsey Stirling) nie gra ona klasycznie, lecz raczej rozrywkowo. No, ale to zaliczam ;-)
Jestem też dziewczyną grającą w gry i bardzo to lubię, fajnie zajęcie zabierające czas. Miałam też manię pisania książek, gotowania, a nawet chciałam zostać dentystą. Nigdy się ich nie bałam, więc może dlatego właśnie miałam takie zawodowe marzenie. No, ale dobra nie będę wszystkiego tu wymienić zajęłoby mi to chyba z rok.

*Lindsey Stirling

Tamto to były zdania, które prawdopodobnie was nie interesują,ale musiałam to napisać. Przepraszam ;3
Może przejdźmy do najważniejszego, czyli o czym będę pisać. Odpowiedź jest prosta: o wszystkim! Blogi tematyczne to nie moja bajka, przecież jak, np. dany serial mi się znudzi to nieprzyjemnie będzie o tym "pisać".

Mam nadzieję, że czytało się 
przyjemnie i się nie zanudziliście
~JULIA~